Jupiter: Ascending
USA, 2015
reż. i scen. Andy i Lena Wachowscy
wyk. Channing Tatum, Mila Kunis
Dziś do kin w Polsce (ja u siebie widziałem już wczoraj!) wchodzi radosne wynaturzenie kina si-fi: dopieszczone do granic możliwości efekty specjalne, pod nieskończonym deszczem złotych iskier i oślepiających wybuchów, w scenerii baśniowych krain a la planeta Naboo, kryształowych katedr znajdujących się na dziobach międzygwiezdnych karawel i zaułków Chicago kryjące średnio trzymającą się kupy fabułę, naćkaną przegadaną mitologią. Rodzeństwo Wachowskich daje nam karykaturalną wersją tolkienowskiej megalomanii w kwestii tworzenia wyobrażonych światów, pokrytą taką ilością filmowych cudów, przy których „Władca Pierścieni” to przygody misia Koralgola (nie mylić z kolargolem, srebrem koloidalnym!)